Elektrownia Gródek pracuje na bazie zbiornika retencyjnego o powierzchni około 90 ha. Zbiornik powstał przez spiętrzenie Wdy o 12 m zaporą ziemną w Gródku z upustami dennymi i jazem zasuwowym. Woda ze zbiornika do elektrowni doprowadzana jest kanałem derywacyjnym o długości 1.240 m do zamka wodnego (dzięki derywacji w elektrowni uzyskano zwiększenie spadu o 6m od piętrzenia na zaporze, czyli do 18 m). W trzech pionowych sztolniach o średnicy 4,0 m umieszczono turbiny Francisa w układzie poziomym. W budynku elektrowni zabudowane są trzy generatory synchroniczne z poziomymi układami wałów napędowych sprzężone bezpośrednio z turbinami. Generatory o mocy 2x1,72 MVA i 1x1,85 MVA pracują z napięciem 3 kV, elektrownia współpracuje z siecią 15 kV. Jej dolną wodą jest rzeka Wda.
Parametry techniczne elektrowni wodenj w Gródku:
Rzeka: Wda
Ilość turbozespołów: 3 szt.
Typ turbin: Francis
Moc osiągalna: 3,5 MW
Spad nominalny: 18,0 m
Przełyk zainstalowany: 28,2 m³/s
Dopływ średni: 11,83 m³/s
Średnia produkcja roczna: 13,835 GWh
Średnie zużycie wody: 26,8 m³/kWh
Rok uruchomienia: 1923
Inż. A. Hoffmann (z dokumentami w ręku) odbiera z fabryki ASEA w Szwecji generator dla trzeciej turbiny
Widok na 3 generatory synchroniczne.
Zamek wodny z kanałem dopływowym.
Zapora w Gródku.
W drodze powrotnej zobaczyliśmy głaz narzutowy Św. Wojciecha w Leosi, zwany również diabelskim. Oj, diabelski on i wielki – największy na Pomorzu, a liczy sobie 24,5 m w obwodzie, 8,8 m długości i 3,5 m wysokości nad powierzchnią ziemi. Legenda głosi, że sam diabeł go przyniósł z piekieł. Chciał zatrzymać wodę w rzeczce, niestety przestraszył się jakiegoś świętego i rzucił go na ziemię. Ponieważ siły miał co nie miara, więc kamień wbił się w ziemię i tak do tej pory leży. Inna znowu legenda mówi, że z tego właśnie kamienia św. Wojciech głosił kazania do pogańskich wówczas mieszkańców Pomorza. I tak to świętość łączy się z siłami nieczystymi.
Wspólne zdjęcie.